Świat show-biznesu zna wiele barwnych postaci, ale nie każda potrafi rozśmieszyć publiczność bez wysiłku, a jednocześnie wzruszyć do łez jednym spojrzeniem. Anna Szymańczyk to bez wątpienia jedna z tych aktorek, które stąpając po scenie – czy to teatralnej, czy tej małego ekranu – zostawiają po sobie ślad. Ślad w postaci śmiechu, refleksji i zwykłego „wow, ale ona gra!”. Kim jest, jak wyglądała jej droga do sławy i co nowego dzieje się w jej artystycznym życiu? Zanurzmy się w tę opowieść z humorem, dystansem i szczyptą popkulturowej nostalgii.
Od teatru do kina, od kina do seriali – kariera pełna skrętów i zwrotów
Choć wielu kojarzy ją głównie z występów telewizyjnych, Anna Szymańczyk swoje pierwsze artystyczne kroki stawiała w teatrze. Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, dała się poznać fanom scen dramatycznych jako aktorka nieoczywista. Gdy tylko weszła na deski teatru, krytycy cmokali z zachwytu, a widzowie mieli ochotę wstać z miejsc po każdej scenie.
Jednak to ekran telewizora przyniósł jej ogólnopolską rozpoznawalność. Serial „Usta Usta”, w którym wcieliła się w charakterystyczną postać, pokazał jej komediowy pazur, a widzowie pokochali ją bezwarunkowo. Do dziś powtarzają jej kwestie tak, jakby mówili „dzień dobry” sąsiadce. A jeśli myślisz, że nie potrafi zagrać serio – wystarczy zajrzeć do kilku filmów fabularnych, gdzie pokazuje, że dramat to dla niej nie tylko gatunek, ale i coś, co potrafi zagrać jak z nut!
Prywatność z dystansem, czyli jak się uśmiechać do życia poza kamerą
Chociaż wiele celebrytek dzieli się swoim życiem prywatnym częściej niż przepisem na brownie, Anna Szymańczyk trzyma się z dala od medialnej papki. Nie oznacza to jednak, że nic o niej nie wiadomo! Wręcz przeciwnie – ta aktorka potrafi mówić o sobie ciekawie, dowcipnie i z pewną dawką dystansu, który czyni ją jeszcze bardziej lubianą. Gdy w jednym z wywiadów porównała relacje międzyludzkie do… kolacji z teściową, internet zawrzał (z aprobatą, oczywiście).
Anna Szymańczyk, choć chroni życie prywatne, nie ukrywa radości z bycia mamą. Często w mediach społecznościowych dzieli się przemyśleniami o macierzyństwie, które raczej przypominają stand-up niż poradnik. Pokazuje, że nawet po nieprzespanej nocy można wyglądać jak gwiazda – wystarczy sarkazm, kawa i dobre światło.
Najnowsze projekty – z planu zdjęciowego na plan życiowy
2023 i 2024 rok to dla Anny czas prawdziwej artystycznej petardy. Powrót do serialu komediowego w roli przebojowej sąsiadki (takiej od „życie to nie bajka – to sitcom”) oraz angaż do nowego filmu reżyserowanego przez jedną z najważniejszych postaci polskiej kinematografii, tylko przypieczętowały jej pozycję. A to podobno jeszcze nie wszystko!
Ciekawym projektem jest również jej obecność na platformach streamingowych, gdzie aktorka otrzymała propozycję współpracy przy produkcji czołówki zupełnie nowego formatu – połączenia podcastu, serialu dokumentalnego i klubu książki. Brzmi dziwnie? Być może. Ale w show-biznesie to właśnie dziwaczność rządzi!
Co więcej, Szymańczyk podobno pracuje nad swoją autorską książką. Temat? Jak przetrwać pandemię z dzieckiem, kota nie mając, a męża mając zdalnego. Brzmi jak bestseller w Empiku i mem w jednym.
Choć Anna Szymańczyk nie pcha się na pierwszą stronę tabloidów, to i tak trudno jej nie zauważyć. Z humorem kroczy przez życie prywatne i zawodowe, nie bojąc się zmian, wyzwań i ról, które czasem mocno rozmijają się z wygodą. Jej kariera to nie scenariusz z tasiemca, lecz przemyślana historia z twistem. A że wszystko jest podane z przymrużeniem oka? Tym lepiej dla nas – widzów, fanów i tych, którzy raz usłyszawszy jej nazwisko, już zawsze zapamiętają, jak wygląda dobra gra aktorska z ludzką twarzą i dużym uśmiechem.